środa, 16 marca 2011

Lalki, fryzjer i wspomnienia z dzieciństwa

Jak już wcześniej wspominałam kocham lalki. Szczególnie Barbie i stare porcelanki. Marzeniem każdego kolekcjonera są piękne, wyszukane lalki w długich sukniach i starannie uczesanych włosach. Moim też - każdy ma swoją listę "must have", ale najbardziej cieszą mnie trupki. Baśki, w które mogę tchnąc życie maję dla mnie sentymentalną wartość.

"och jestem taka łysa i nie czuje nóg!"
Moją pierwszą lalką była Extreme Green Skipper z serii Barbie Cool Colors (1997). Babcia dała mi ją na czwarte urodziny. Zachwycona prezentem od razu rozpoczęłam malowanie platynowych włosów na zielono. Wszystkie okoliczne dzieci schodziły się , aby zobaczyć lalkę. Kontynuując tę historię, muszę wspomnieć, że od wczesnej młodości byłam zapaloną fryzjerką. Tak więc wszystkie lalki ochoczo obcinałam "na jeża" ( to wyznanie naprawdę dużo mnie kosztowało :)). I tak też skończyła moja pierwsza laleczka....
Ostatnio sprzątałam i postanowiłam, że muszę coś z Zieloną zrobić. Przecież nie mogła tak smętnie stać na półce i straszyć mnie po nocach ( o ile życie byłoby łatwiejsze bez poczucia winy). Zakupiłam więc blond (treskę czy jak to się zwie) kucyk na allegro. W czasie oczekiwania na przesyłkę ( ach ta Poczta Polska) uszyłam kilka nowych ubranek, ponieważ oryginalne zaginęły bezpowrotnie. Gdy paczka wreszcie przyszła zabrałam się za reroot. Poświęciłam na to kilkanaście godzin i moje ręce, ale było warto. Po prostu Zielona zasługiwała na lepsze życie. Efekt oceńcie sami.
"czuję się jak nowo narodzona"
"Jest ssttrasznie zzzimno !Kiedy skończy się ta sesja?"

5 komentarzy:

  1. Gratuluję bloga! Muszę przyznać, że to start na wysokim poziomie i to aż z trzech powodów: po pierwsze fantastyczny reroot i super ubranko; po drugie: rzeczowy opis i komentarz i po trzecie: całości uzupełniają świetne zdjęcia plenerowe!
    buziaki -
    magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Rerot świetny- na dodatek pierwszy to brawa się należą!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję :) Z bliska to wygląda o wiele gorzej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też zawsze byłam zapaloną fryzjerką. Oj, ile to lalek uśmierciłam, aż strach wspominać :D No, ale przynajmniej teraz tego nie robię. A reroot wyszedł wspaniale, ładne zdjęcia oraz blog. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. :) Puchnę od pochwał. Bardzo mi miło, że doceniacie moją pracę. W moim środowisku (nie-lalkowym) mogę liczyć jedynie na podśmiechujki i niemiłe zaczepki.

    OdpowiedzUsuń